XIV Zlot Kanu 2013.

Pod koniec sierpnia wraz ze swoimi Pokemonami wyskoczyłem na Zlot Kanu (canoe) zorganizowany przez Kanuistów z forum.kanu.pl.

Popływaliśmy. Ja ze swoimi chłopakami ze względu na to, że świeżaki w temacie jesteśmy – kilkanaście kilometrów. Wyjadacze zrobili kilkadziesiąt. :)

Piątkowa trasa:

Miałem w końcu okazję pierwszy raz popływać swoją łajbą – szklanym Prospektorem 16. Zaprzyjaźniliśmy się. :)
Również Pokemony w postaci Aleksa, Patryka i Marcela były zadowolone. Pagajowali, nie marudzili, zabawa im się podobała. Mam nadzieję, że nadal chętnie będą ze mną wyjeżdżali na takie wypady.

Z ciekawostek, np. głośna myśl mojego syna Aleksa „Kurcze, mama mi nie uwierzy, że srałem na drzewie” chwilę po tym jak z środka jeziora płynęlismy na sygnale do najbliższej wyspy, gdzie nie dało się zejść na ląd, jedynie na wielkie, zwalone do wody drzewo. :)

Wszystko było grane pod moją nutę: pływanie, jezioro, biwak pod namiotami, ogniska, kiełbadrony, etc. W „kuchni” szalała Heineken 5l stove na spółę z Kelly Kettle.

Kilka osób z kręgu kanu już poznałem wcześniej, poza tym za Zlocie zjawiła się spora ekipa moich Przyjaciół z Reconetu. Było więc wspaniale, klimatycznie i wesoło!

W tym miejscu chciałbym podziekować za Zlot, spędzony wspólnie nad wodą i na biwaku czas organizatorom Zlotu i wszystkim jego uczestnikom!
Szczególnie dziękuję Jurkowi, Blambkowi i Parthagasowi za pomoc i logistykę związaną z moją skorupą. Dziękuję też sąsiadom i towarzyszom z Recona!

Pisać dużo nie będę, komiks zapuszczę jak zwykle, choć zdjęć za dużo nie zrobiłem ze względu na to, że ogarnięcie Pokemonów w ilości szt. 3 zajmuje sporo czasu.

Powrót do cywilizacji…  :)

Dodaj komentarz