Archiwum kategorii: EDC

Skórzana pochwa na nóż Miandasowy

Znów podłubałem w skórze!

Czas jakiś temu znajomy podesłał mi nóż z którym szwenda się tu i ówdzie od lat szczenięcych. Skórzana pochwa noża się sfatygowała nadgryziona zębem czasu oraz nożem tymże również. Zapragnął Miandas nowej pochewki dla swego kozika i wymyślił, że ja umiem, to mu wykonam.

Na marginesie, jednak ważne – Miandas w ogóle nie narzekał że długo! Zapewne zdawał sobie sprawę z tego, że to są poważne prace rzemieślnicze i warto poczekać te 2 – 3 tygodnie miesiące na końcowy efekt…  :)

Po kolei…

Dotarł do mnie nóż.

Specyficzny skurwiel, każdy przyzna!

Czytaj dalej

Pochwa skórzana dla Morakniv Classic Original 2

Taaa… Podłubałem.

Jakiś czas temu uszyłem dla małego noża skórzane ubranko, czyli – za przeproszeniem – pochwę (Ubranko dla noża czyli pochwa dla Morakniv Classic 2/0).

To była moja pierwsza pochwa (na nóż oczywiście). Całkiem fajna mi wyszła. Poszła gdzieś w świat, mam nadzieję, że się nie rozleciała. :)
Jako że ostatnio utopiłem swój drogi nóż, a postanowiłem nie kupować kolejnego (yeah hahahhaa!!) zacząłem przetrząsać szafy, szuflady, bagażnik dyliżansu i inne tajne skrytki w poszukiwaniu narzędzi tnących najwsami zwanych właśnie. Okazało się, że mam kilka. Też drogie, mimo, że jeden z gównianą pochewką, inny w ogóle bez.

Zaparłem się, zacisnąłem zęby i nie kupiłem kolejnego. Postanowiłem, że uszyję skórzane ubranka dla moich harpaganów. Na pierwszy ogień poszedł nóż Morakniv Classic Original 2. Piękny, świetny, drogi. Tylko w oryginale ta pochewka taka jakaś… Może dobra dla jakiegoś hipstera ale nóż mam mieć pochwę… No nie brzydszą od niego samego, czy nawet ode mnie (a ta była).

Classic Original 2 w oryginale wygląda tak:

Czyli kulawo, c’nie? Mimo iż pochwa z powyższej ryciny to „wulkanizowana skóra” jak to pięknie opisuje producent tego cacka. Cokolwiek to znaczy pochwa przedstawia się jak czerstwy kawałek bakelitu. Może to i classic ale mnie oczy kole.

Tak piękny, drogi i wspaniały nóż powinien mieć pochwę ze skóry bydlaka. Konkretną, klasyczną jak finka (nóż taki).

Powalczyłem, pociąłem, pokleiłem, poszyłem, poszlifowałem, natłuściłem i tadaaam:

Czytaj dalej

Survival Kit v. 2.0 (EDC, apteczka)

Czas na aktualizację, bo mój zestaw surwiwalowy się pozmieniał!
( Poprzednia wersja tutaj )

Generalnie sprawa wygląda tak, że zawsze staram się mieć przy sobie apteczkę oraz kilka przedmiotów które z pewnością przydadzą się w tzw. czarnej godzinie.

Cały ten zestaw surwiwalowy / EDC / apteczkę noszę obecnie w jednym organizerze Maxpedition (model 0261G, Fatty Pocket Organizer). Ma toto wymiary ok. 20x14x4cm i bez problemu można to wrzucić do każdej torby z laptopem czy plecaka.

Zestaw ten jest ze mną na co dzień – w fabryce towarzyszy mi w torbie z laptopem, w terenie leży w kieszeni plecaka, a na wodzie w łatwo dostępnym szczelnym opakowaniu (na canoe w wiaderku, a w kajaku w worku).

Ze względu na zawartość przydaje się niemal codziennie. Najczęściej używanym szpejem jest oczywiście nóż, często też przydaje się multitool i latarka. Z apteczki najczęściej podbieram – na szczęście – samoprzylepne plastry opatrunkowe do dorobnych skaleczeń i otarć.

Czytaj dalej

Po zabiegu: Timex Expedition

No i po zabiegu!  :)

Tak na szybko – zmieniłem pasek w moim tanim Timeksie! Tym co to parę dni temu o nim napisałem rozprawę, pt. Z cyklu tanie i dobre: Timex Expedition T49cośtam


Z ciekawostek – oryginalny pasek do taniego zegarka nie musi być tani. Koszt 1/3 ceny nowego zegarka. Normalnie bym odpuścił i kupił sobie drugi czasomierz ale…
Zasłużył! Kocham go bardzo! I te wszystkie chwile spędzone razem…  :D

 

 

Warszawskie spotkanie nożofili.

Biegam często tu i ówdzie. Co raz to coś wymyślę. Pojechałem więc do stolicy naszego pięknego kraju na „Warszawskie Spotkania Piwne” – ja pojechałem, ten, który piwa nie pije!  :)
Tytuł spotkania jest nieco mylący, gdyż to spotkanie było (cykliczne jest w zasadzie tylko cykl nigdy nie znany) miłośników noży wszelkiej maści. Pijących piwo.
Ja oczywiście piłem wódkę, gdyż wódka pita z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

Ale do rzeczy. Noże to piękne rzeczy. I to nie są tanie rzeczy!

Czytaj dalej

Z cyklu tanie i dobre: Timex Expedition T49cośtam

Mnie to cieszą małe rzeczy. Takie jak na przykład zegarek1. Mam ich kilka. Pięć czy sześć.
Jeden codzienny do pracy, drugi do świątecznych gaci, kolejny do czarnych butów, jeszcze inny do brązowych, etc.
Popieprzone? Może trochę… Ale znam takich co hodują gołębie! Przysięgam! Grubo, nie??  :)

Jeden zegarek mam szczególny. W teren on ci jest. To mój taki model codzienno-sportowo-terenowo-leśno-wodny. Skomplikowane trochę ale nikt nie obiecywał, że nie będzie.
W zasadzie mam dwa zegarki w teren – Casio G-Shock i Timex Expedition2. Mowa będzie jednak o tym drugim. Głównie ze względu na to, że jest tani i dobry. Jak wino. I lubię go tak samo jak wino.

Czytaj dalej